-

parasolnikov : Któż umie tak jak Polak mówiąc milczeć, milcząc pić?

O informatykach, ciulach i amerykanach.

                Na początek spróbuje uporać się z definicją “informatyka” ja zawsze zwykłem mówić, że informatyk to „nikt” są, programiści, graficy, administratorzy serwerów moją specjalizacją są komutacyjne systemy cyfrowe, ale informatyk to nikt, to dzieciak który umie wymienić dysk twardy, albo zainstalować windowsa jak już jest zaawansowany to ustawi domyślną bramę. Ale trochę podrosłem zacząłem szerzej patrzeć na świat i zrozumiałem, że o ile informatycy rzeczywiście wykonywali te proste zadania to w czasach kiedy to robili masowo i były z tego pieniądze to nie były zwyczajne umiejęstności, byli swego rodzaju pionierami i wykonali masę pracy z której wszyscy dziś korzystamy nawet się nie zastanawiając. Szczyt informatyków to lata dziewięćdziesiąte w zasadzie zmierz ich ery to okolice dot-com bańki. U nas może trochę dłużej bo my byliśmy za murzynami.

                Dzisiaj cały świat biznesu robi wszystko co może, żeby pozbyć się informatyków, migruje swoje usługi do chmury, korzysta z autsorcingu w indiach wszystko, żeby nie zatrudniać informatyków, warto by się zastanowić dlaczego. Otóż dlatego, że są/byli tytułowymi ciulami, każdy kto tylko ma możliwość z radością się ich pozbywa. Każdy z nas chyba trafił na taki typ, przychodzi do klijenta półtora nieszczęścia i za pieniądze mówi mu czemu jest głupi i jak ma robić rzeczy. Wmawia klijentom co zrobili „na pewno” kiedy oni są całkiem przekonani, że nic takiego nie robili. W ogóle się nie interesuje przedsiębiorstwem i jego działalnością, ani klijentem i jego potrzebami. Potrafi „zablokować” komputer czy serwer w godzinach szczytu, bo jedyne ważne problemy to problemy techniczne, a on  „umie komputery” i już nic więcej wiedzieć nie musi. Najgorszą chorobą dotyczącą tego typu ludzi jest głębokie niezrozumienie tego, że dla większośći komputer to nie jest najbardziej fascynująca rzeczą na świecie i o dziwo mają życie poza komuterem. Nie interesuje ich dlaczego, ma działać i koniec, nie chcą robić rzeczy na około ma być prosto i szybko i „tak jak zawsze”.
 

                Skąd więc amerykanie w tytule ktoś spyta, otóż przeżywam ostatnio pewną fascynacje tą nacją. Nigdy mi ameryka nie imponowała, uważałem ich za bufonów zakochanych w sobie i ćwierć mózgów. Nie to co my, wiemy co to Tryninad i Tobago, znamy stolice Mongolii(no ja nie znam ale „każdy Polak” zna), wiemy co to merystem interkalarny. A amerykanie nie odróżniają iranu od iraku i myślą, a mleko czekoladowe bierze się z brązowych krów. Jednak od pewnego czasu przebywając z amerykanami i w ich kulturze jest coś za co ich doeceniam i jest to biznes. To są ludzie którzy wicisną pieniądze z kamienia, we krwi mają koszty akwizycji, zwrot inwestycji, zarządzanie ryzykiem. Przewyższają w biznesie nie tylko nas w post PRL, ale w zasadzie całą europe, gdzie w biznesie coraz mniej zależy od wartości produktu oferowanego, a coraz więcej od dotacji, podatków, pozwoleń i koncesji.

 

                Dla naszych rozważań słowem kluczem łączącym wszystkie omówione grupy będzie „proces” z angielskiego „workflow”. Są dwie podstawowe metody obniżania kosztów, eliminacja pośredników i upraszczanie procesu. Na przykład możemy znacznie obniżyć koszta produkcji pizzy mając tylko cztery pizze do wyboru zamiast dwudziestu, bo zmniejszamy miejsce w lodówce, upraszczamy proces zamawiania i odbioru surowców, niższe są koszty związane z załogą mniej się marnuje itd. Nasi informatycy nie zdają sobie w ogóle sprawy, że kwestje takie jak np. Instalacja języka w komputerze to nie tylko głupie kliknięcie to caly proces, poza tym, ze wyślą jakiegoś linka i myślą że są zajebiści nie rozumieją, że ktoś kto na swoim komputerze ma to zainstalować musi sobie o tym poczytać musi zbadać za i przeciw, ryzykuje uszkodzeniem tego co już działa dobrze(żaden ciul nie pomyśli, że najmniejsza zmiana w złożonym systemie, może cos popsuć dlatego w zasadzie przed każdą profesjonalną usługą informatyczną robi się kopie zapasową). Ale do tego dwa lub kilka języków w komputerze na zawsze komplikują proces używania go, zawsze już będzie trzeba je zmieniać między nimi przełączać i myśleć o tym.

                Aż do dzisiaj nurtuje mnie to pytanie jak można być tak ślepym, chodząc po ludziach pracując u klijentów. Gamonie informatycy nic się nie uczą. Ta dyskusja o polskich znakach u nas na blogu nie bez powodu mnie urochomila bo tu nie chodzi tylko o Valera i Marka Natusiewicza i innych. To jest stała dyskusja komputerowych ciuli z normalnymi ludźmi, którzy nie widzą, że komputer jest cioci, babci, syna i nie wolno ruszać. Nie rozumieją, że komputer jest do pracy i trzeba na nim np. Rozliczać faktury i to ma działać i póki to działa nic się nie instaluje i nic się nie zmienia. Ludzie korzystają z internetu na telefonach, tabletach, a w ostatnim czasie nawet na pralkach i lodówkach.  Ale to nic, potrafi ciul jeden z drugim napisać, że to czas żeby przejść na linuxa, albo go zainstalować obok windowsa i mieć nawet pięć systemów na jednym komputerze i to dla nich rozwiązanie  problemu! Jakie to genialne, że tez użytkownicy to tacy durnie nie zainstalują sobie po prostu pięciu systemów operacyjmych, na szczęście są informatycy i oni nam powiedzą co mamy robić.

 

                Wspomnieliałem już o ROI który jest kluczową kwestją przy jakimkolwiek działaniu, czy mówimy o założeniu strony internetowej czy o instalacji kompanii w moskwie. Musimy liczyć ile nam się zwróci i kiedy, żeby nie okazało się, że cała operacja nas kosztuje więcej niż oczekiwane zyski. Może się okazać, że można bardzo dużo zainwestować w rzeczy nie mające najmniejszego wpływu na ewentualny sukces. Może się wreszcie okazać, że częśc inwestycji nie dość, że nie przybliża nas do celu to jeszcze generuje koszty stałe, czy to będzie administracja czy biurokracja. Oczywiście „spece od komputerów” nie zajmują się tego typu kwestiami, oni wiedzą co „musi być” i koniec z tym się nie dyskutuje oni ogłaszają dogmaty. I nie w głowie im takie błachostki jak to, że gdyby wszystko było tak jak „musi być” połowa przedsiębiorstw musiałaby zbankrutować.
 

                Dla porządku trzeba napisać, że wiem oczywiście, że ta dyskusja nie jest ani o jakości ani o ortografii tylko o władzy decydowania. Ale pewne kwestje z pogranicza techniki i człowieka warto wspomnieć bo niestety wszyscy jakiś czas będziemy się musieli z tym gatunkiem fachowców spotykać.



tagi: biznes  informatyka  spoleczenstwo 

parasolnikov
7 listopada 2017 11:57
63     2964    15 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

bolek @parasolnikov
7 listopada 2017 12:37

Mój DUŻY + :)

BTW "ciul" w pewnych regionach to jest baaardzo brzydkie słowo ;-)

PS Mam nadzieję, że żaden "ciul" nie przyczepi się do Twoich literówek, o ortografii nie wspominając ;-)

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @bolek 7 listopada 2017 12:37
7 listopada 2017 12:42

Myślisz o regionach Polski? Bo u nas w Sz-n to raczej delikatne określenie?

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @bolek 7 listopada 2017 12:37
7 listopada 2017 12:50

Teraz trochę późno, żeby poprawiać, a byłem pewien, że słownik w wordzie włączałem i działał ... ech technika ;)

zaloguj się by móc komentować

Shork @parasolnikov
7 listopada 2017 12:57

dlategoż o sobie wyrażam się per komputerowiec, który pracuje jako informatyk, a swego czasu swoich kontrahentów skutecznie oduczyłem myślenia typu "działa, więc informatyk niepotrzebny" wprowadzając opłatę ryczałtową, czyli płacili tyle samo czy działało czy nie. Nawet gdy w przypadku grubszej roboty trzeba było siedzieć długo.
A kto rezygnował, ten szybko żałował jak zobaczył stawkę jednorazową za usługę, tym grubszą, gdy "znakomy Ziutek już coś próbował naprawić"
  Do tego mam jakiś metafizyczny wpływ na maszyny i jak ktoś mnie wkurzy to komputery przestają go lubić. Z drugiej strony, miałem kiedyś propozycję pracy w ośrodku oddalonym od domu o 450 km

(zapewniali mieszkanie) tylko za to, żebym był obecny na miejscu. Bo jak byłem obecny to działało.
 

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @Shork 7 listopada 2017 12:57
7 listopada 2017 13:01

Ja nie umiem psuć na odległość :) ale zawsze jak zaczynam czule mówić do jakiejś maszyny to ona się robi jakaś taka uleglejsza :)

zaloguj się by móc komentować

Shork @parasolnikov 7 listopada 2017 13:01
7 listopada 2017 13:12

można też pogłaskać - zawsze działa

zaloguj się by móc komentować

qwerty @parasolnikov
7 listopada 2017 13:22

dokładnie tak

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @qwerty 7 listopada 2017 13:22
7 listopada 2017 13:25

I wy się dziwicie, że komputer nie chce Valserowi wyświetlać polskich liter? Jakby którego z nas Valser pogłaskał to też byśmy niewiele wyświetlali.

zaloguj się by móc komentować

bendix @parasolnikov
7 listopada 2017 13:28

Wreszcie ktoś coś mądrego napisał. Jest dokładnie tak jak piszesz. Znam to od podszewki.

zaloguj się by móc komentować

orjan @parasolnikov 7 listopada 2017 13:01
7 listopada 2017 13:45

Coś w tej czułości jest. Jak umyję swoje auto, to od razu ciszej pracuje. Tak mi się wydaje.

 

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @parasolnikov
7 listopada 2017 13:47

"Wmawia klijentom co zrobili „na pewno” kiedy oni są całkiem przekonani, że nic takiego nie robili."

Zupełnie jak mój zięć in spe. Zdaje się, że czasami ma rację...

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @orjan 7 listopada 2017 13:45
7 listopada 2017 14:17

Jak swoje umyję, to deszcz spada.

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @parasolnikov
7 listopada 2017 14:28

Dobre.

Ale podobno od informatyków jeszcze gorsi są programiści, totalnie nie rozumiejąc, czego oczekuje klient/inwestor.

http://joemonster.org/p/1367537/zart_4

http://joemonster.org/p/1363549/zart_1

 

Szukałem dawnego fanastycznego dowcipu rysunkowego o programistach, szukam dalej, a póki co dwa powyższe linki.

zaloguj się by móc komentować

chlor @parasolnikov
7 listopada 2017 14:31

Jest ciągła tendencja do liwidowania zawodów wymagających wysokich umiejętności i takichże płac. Więc informatycy niech się nie cieszą. Kiedyś nadzwyczajnej wiedzy i sztuki wymagało wykonywanie cynkowych matryc do druku barwnego. Dobre ze 20 lat praktyki to minimum. Drukarze ilustracji i reprodukcji to była elita. No i się już dawno skończyło.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @parasolnikov
7 listopada 2017 14:45

Jaki fajny tekst:))

pozdr.

:)

 

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @parasolnikov
7 listopada 2017 15:03

Znalazłem, ale nie wiem  jak ten obrazek wstawić z dysku twardego.

zaloguj się by móc komentować

deszcznocity @parasolnikov
7 listopada 2017 15:40

Ja jak sie zaczalem interesowac: dlaczego wydruki nie wygladaja tak, jak na monitorze, doazedlem do wniosku: czas sie przesiasc na jabluszko. Wszystko dziala, nie ma kombinacji i interwencji. Po prostu narzedzie do pracy, w moim przypadku edycji i  drukowania zdjec. 

W pracy zarzadzam projektem wdrozenia bazy danych w chmurze. Ile ja bym dal, zeby programistom , ktorzy ten badziew napisali,  wyplaty byly rozliczane w tym samej programie chmurze. Poczuliby na wlasnej skorze jak smakuje juzer ekspiriens i co to jest sensowny interfejs, moze cos by dotarlo. A jak nie, to przy kazdym apgrejd nie dostawaliby wyplaty, bo system lezy i kwiczy, pomimo ze u nich w dev mode wszystko smiga.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Maryla-Sztajer 7 listopada 2017 14:45
7 listopada 2017 16:29

to jest tekst o powtarzalności i o oczekiwaniach, iż maszyna będzie niezawodna w reakcjach przy takim samym zachowaniu użytkownika,- istotą informatyki jest bezwględna powtarzalność a eksperymentowanie zawsze powtarzalność zakłóca, skala interakcji wewnatrz maszyny cyfrowej przerosła już wszystkich; - i tutaj kłania się Alicja z cofaniem się krok po kroku po własnych śladach

zaloguj się by móc komentować

qwerty @parasolnikov
7 listopada 2017 16:31

aktualizacje, zmiany, caly ten  świat niejeden raz prowokuja aby kompa za okno wyrzucić z desparacji,iz mam 15 minut na wydruk z korekta a ten f... komp sie aktualizuje, co potrawa ok. 40 min.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @qwerty 7 listopada 2017 16:29
7 listopada 2017 17:04

Tak, to prawda:))

.

Jako dziecko miałam 'przyjemność' z pierwszą cywilną maszyną cyfrową , we Wrocławiu.

Cały pokój szaf, taśma perforowana ...wypluwana wraz z rozwiązaniem zadania przez maszynę.

Dalekopis w drugim pokoju.

Na pl. Nankera to było..

Niestety nie lubię komputerów. Trudno:).

.

 

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @chlor 7 listopada 2017 14:31
7 listopada 2017 17:23

Ok, ale pamiętaj, że poza korporacjami taki informatyk by się uchował bo jest bezwładność decyzyjna, żeby go zwolnić trzeba myśleć podejmować decyzje itp. A jak jest w/w ciulem to się go każdy pozbędzie z radością bez mrugnieńcia okiem i zada sobie ten cały trud do tego potrzebny.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @maria-ciszewska 7 listopada 2017 13:47
7 listopada 2017 17:27

Nie powinno się mówić  ludziom że coś zrobili, o wiele lepiej jest powiedzieć "coś się stało", albo uwzględnić to jako jedną z możliwośći, bo stać sie może zawsze wiele rzeczy a generalnie dobrze nie wyjdziemy na wmawianiu kijentowi, że jest wielbłądem.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @Czepiak1966 7 listopada 2017 14:28
7 listopada 2017 17:33

Programiści nie są od rozumienia od tego jest "project manager" gorzej, że jest on awansowany z tego programisty który najwięcej robił nadgodzin :)

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @deszcznocity 7 listopada 2017 15:40
7 listopada 2017 17:34

Musiałbym się pobawić więcej aplem u kogoś bo nie wiem czy spełnia moje wymagania.  Linux śmierdzi dziadostwem ale jak go kopnąć kilka razy to ma te funkcje których potrzebuje.

zaloguj się by móc komentować


parasolnikov @qwerty 7 listopada 2017 16:29
7 listopada 2017 17:36

Absolutnie się nie zgodzę, istotą informatyki jest człowiek któremu świadczymy usługi i jego zadowolenie, jego nie interesuje czy to powtarzalne czy nie ma robić to co on chce.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @valser 7 listopada 2017 17:39
7 listopada 2017 17:50

No na psychologi w sporcie się nie znam, ale u nas to jest tak, idziesz do klijenta i podczas instalacji windowsa dysk się popsuł i teraz zależni czy go dojerzdżałeś jak źle coś zrobił i kliknął co nie trzeba, albo byłeś uśmiechnięty kiwałeś głową i mówiłeś "no coś złego się stało" to albo wychodzisz z kosztami do zapłacenia za dysk w atmosferze awantury, albo klijent płaci uśmiecha się, dziękuje i zadzwoni jeszcze raz.

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @parasolnikov
7 listopada 2017 18:26

Ale informatyka to jest coś bardzo obszernego, zwykle użytkownik ma do czynienia z konserwatorem sprzętu, a naprawdę mało kto ma do czynienia z programistami. Większość programistów nie ma zielonego pojęcia o sprzęcie, część z kolei ma świetne pojęcie o sprzęcie ale źle się odnajduje w zespole piszącym duży program, no dla giełdy czy dla CERN-u. Jeszcze czym innym jest administrator systemu czy wdrożeniowiec.

Nazywanie programistą człowieka który konfiguruje oprogramowanie użytkownika to tak jakby porównać programowanie kuchenki mikrofalowej z jej zaprojektowaniem od poczatku

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @wierzacy-sceptyk 7 listopada 2017 18:26
7 listopada 2017 18:30

No właśnie nie popierwsze po to podałem definicje żeby nie było wątpliwości, po drugie informatyk to właśnie helpdesk, inaczej jest albo admin sieci, linux admin, albo programista. Zresztą sam to piszesz tylko się upierasz :) Nikt nie nazywa programistą człowieka który konfiguruje komputer, ale informatyk to nie programista.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @parasolnikov
7 listopada 2017 18:33

Bardzo ciekawy temat. Poznałem troche  problem od strony oprogramowań ZUS-owskich , tj. od strony audytu, czyli naciągania ww. instytucji na zbędne, acz kosztowne oprogramowania, bazę sprzętową,  no i oczywiście obsługę serwisowania jak i "adaptowania" do nowych potrzeb  tegoż sprzętu i oprogramowania.. 

Zakladnikiem tego szantazu  stali się  świadczeniobiorcy ZUS, a w tej sytuacji  ZUS musi płacić za wszystko, co tylko "programiści" (reketerzy) zdołają wykoncypować. A potrafią całkiem sporo, zwłaszcza w zmowie z firmami oferentami. A są w zmowie  praktycznie wszyscy, gdyż usługi na rzecz ZUS jest to w Polsce rynek dosyć hermetyczny. A zatem  jedni ciagną, a drudzy pchają ten wózek, czasem  zamieniają sie pozycjami, ale chodzi tylko o to, by środki finansowe cały czas ten reket napędzały.

Temat jest poważny, lecz  w tym tygodniu nie mam czasu na jego opisanie (a nawet na jakiekolwiek pisanie).

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @redpill 7 listopada 2017 18:57
7 listopada 2017 19:01

Hamuj piętą, a jak jesteś taki mózgowiec a nie przejdzie Ci przez myśl, że ktoś korzysta z cudzych komputerów, firmowych albo nie wiadomo jakich to może mi być tylko Ciebie żal. Właśnie o to chodzi, że w ogóle się nie zastanowicie nad tysiącami możliwych zagadnień poza informatycznych a szczekacie na ludzi i  mówicie co i jak mają robić. "bo dziecko by umiało". I nikt się nie będzie nic uczył na pamięć dla Twojej chorej satysfakcji czy możesz to pojąć?

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @parasolnikov 7 listopada 2017 18:30
7 listopada 2017 19:03

Mam kuzynkę która z dziesięć lat temu przedstawiała się jako programistka. I to była prawda, chociaż wśród bliższych znajomych z którymi pracowała wywoływało to dużą wesołość. Programowała u nas w firmie pamięci EPROM, czyli kładła kilka na tackę, naświetlała ultrafioletem a potem wkładała do programatora i wybierała kursorem odpowiedni program.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @wierzacy-sceptyk 7 listopada 2017 19:03
7 listopada 2017 19:04

To dobre! :D Pamiętam te epromy też je kiedyś programowaliśmy w pracy :)

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @redpill 7 listopada 2017 19:11
7 listopada 2017 19:19

Nie wierze, że z Tobą dyskutuje, jestem bardzo dobry chyba, nie napisałem NIE NAPISAŁEM nic o technicznych problemach cały artykuł jest o tym, że technicznym gamoniom się w głowie nie mieszczą poza techniczne problemy. I są dla Ciebe jeszcze lamerami bo umiesz czcionke, ten no język zmienić w komputrze no gratulacje. A jak się nie znasz na społecznych uwarunkowaniach to mieszkaj w lesie. Bo wygodnie jest powiedzieć, że się nie zna na społecznych uwarunkowaniach ale jednocześnie wymagać od kogoś technicznej wiedzy i instalowania i konfigurowania jakiegoś badziewia.

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @redpill 7 listopada 2017 19:11
7 listopada 2017 19:21

A nie daj Bóg żeby mi ktoś kazał używać klawiaturę w układzie maszynistki. Nikogo takiego zresztą nie znam:)

zaloguj się by móc komentować

tadman @parasolnikov
7 listopada 2017 19:28

Rok temu poszedł z domu informatyk, czy może raczej programista. Na temat komputerów z nim nie rozmawiam, bo ma zapędy pedagogiczne i chce starego ojca zamęczyć nie tylko podstawami programowania. O użytkownikach oprogramowania ma fatalną opinię i wszyscy to barany.

Usłyszałem kiedyś od niego sensowną uwagę na temat zarobków programistów i informatyków, że płace ich są zawyżone i w Polsce zarabianie na rękę 10 000 zł nie jest żadnym ewenementem i wieszczy, że w najbliższym czasie po zelżeniu histerii ze start-upami ich zarobki mocno spadną.

A co do hinduskiego outsourcingu to twierdził, że to hardcore, bo miał scalać kod wypuszczony przez Hindusów z kodem miejscowych programistów i rosyjskich. O tych ostatnich ma dobre zdanie.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @tadman 7 listopada 2017 19:28
7 listopada 2017 19:33

Użytkownik to najniższa forma ewolucji gdzieś tam w okolicy planktonu wiem to doskonale :)
A outsorcing ja w tekście miałem na myśli inny nie koniecznie do indii tylko zamiast trzymać własnego informatyka, outsorsujemy to do innej firmy i mamy z głowy. Ten do Indii to ja nie wierze, bo właśnie clue jest w rozumieniu potrzeb klijenta bez słów i programowanie jest do tego wtórne, ważny jest wszystko poza tym biznes i komfort klijenta też psychiczny.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @redpill 7 listopada 2017 19:30
7 listopada 2017 19:34

Przeczytaj to wszystko pięć razy bo jesteś niemożliwy nie ma nic o technicznych problemach.

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @parasolnikov 7 listopada 2017 19:19
7 listopada 2017 19:38

Nie wiem z osobistego doświadczenia jak to jest w dużych programach istniejących i modernizowanych od lat. Tylko z opowieści kolegów mojego syna pracujących jako programiści w jakichś wielkich światowych firmach. To jest tak że tam już nikt nie wie jak to działa. Początki programu sięgają lat osiemdziesiątych, ludzie którzy to pisali już nie żyją, dokumentacji znaleźć się nie da. Na tym nadbudowuje się kolejne wersje programu nie mając pojęcia czy to będzie prawidłowo działać albo czy się całkiem nie zawali. Podobno bardzo dobrze płacą tym którzy znają FORTRAN IV albo Algol 80. Właściwie archeologów. Praca programisty w takiej korporacji jest nudna, deprymująca i nie pozwalająca na realizację swoich możliwości. Ale dość dobrze płatna. Natomiast wiedza elektroniczna większości dzisiejszych elektroników- a właściwie programistów- jest bardzo marna.

zaloguj się by móc komentować

tadman @parasolnikov 7 listopada 2017 19:33
7 listopada 2017 19:43

Mój pracuje jako outsourcingowiec, bo zarzekał się iz prędzej zdechnie z głodu niżby miał pracować w korporacji.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @redpill 7 listopada 2017 19:40
7 listopada 2017 19:44

Ty nie rozumiesz prostego akapitu!

zaloguj się by móc komentować

tadman @wierzacy-sceptyk 7 listopada 2017 19:38
7 listopada 2017 19:47

Mój programuje w Clojure i bierze udział w projektach niearcheologicznych, czyli w tworzeniu oprogramowania od podstaw. Z tego co do mnie dociera to jeśli Project Menager jest do bani to wiele czasu traci się na utarczki i kręcenie w kółko.

zaloguj się by móc komentować

tadman @parasolnikov
7 listopada 2017 19:51

Żony tak mają.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @valser 7 listopada 2017 19:48
7 listopada 2017 20:00

Masakra co, ale najgorsze jest to, że ja właśnie zakładam, że był u tysiąca ludzi i ja nawet mogę zrozumieć, że uważa tych klientów za debili a siebie za lepszego od nich, ale to samo doświadczenie uczy, że z tysiąca powodów ludzie czegoś nie chcą i nie można im tego wpychać do gardła to nie dalej swoje.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @redpill 7 listopada 2017 20:04
7 listopada 2017 20:05

Słuchaj ja Cie blokuje bo jak jeszcze raz usłysze o kwestjach technicznych to dostanę cholery.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @parasolnikov 7 listopada 2017 17:36
7 listopada 2017 20:44

Nie o to idzie problemem jest działanie wg oczekiwań klient jest tylko odbiorcą sprawności

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Maryla-Sztajer 7 listopada 2017 17:04
7 listopada 2017 20:47

OETO Politechnik Krakowskiej plus kilkanaście tozwiązań i produktów autorskich referencje i klinci po 25 tyś. Za licencję na jedno stanowisko 

zaloguj się by móc komentować

qwerty @Maryla-Sztajer 7 listopada 2017 17:04
7 listopada 2017 20:58

K-202 jeszcze pamiętam i pierwszego PC ze stanów pracowaliśmy na zmiany w prywatnym miszkaniu prof. Orkisza

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @qwerty 7 listopada 2017 20:58
7 listopada 2017 21:13

Wspomnienia:)

Wie pan, mnie to zniechęca.

Uwazam jak pisze parasolnikow....nie chcę nic od komputera, poza tym żeby wykonywał kilka prostych poleceń, czynności. Nie znoszę tego urzadzenia:((

.

pozdr:)

.

 

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @parasolnikov 7 listopada 2017 17:27
7 listopada 2017 22:11

Racja, ale w moim przypadku zachodzą inne relacje :)

zaloguj się by móc komentować

tadman @qwerty 7 listopada 2017 20:58
8 listopada 2017 01:55

Pamietam Sinclaira ZX kupionego w firmie przez BOMiS i grupe starych bykow z naboznoscia wpatrujacych sie w paski latajace po ekranie telewizora i wsluchanych w swiergot ladujacego sie programu z kasety magnetofonowej. Byly nawet doniesienia o probach monitorowania funkcji zyciowych pacjentow w szpitalu... a to byla przeciez zabawka.

Potem byl kupiony w jakiejs firmie z Czeresniowej w Warszawie PC 88 skladany przez jakis cwaniakow w kraju. Lza sie w oku kreci - dwie stacje dyskietek o dwucalowej wysokosci; jedna na dyskietke z systemem, a druga na programy i dane. Szczytem byl bursztynowy monitor z karta o wysokiej rozdzielczosci typu Hercules i polskie znaki na ekranie w kodzie Mazovii. A ile emocji bylo przy blyskawicznym wczytywaniu sie systemu i programow z zamontowanego pozniej w tym pececie sztywnego dysku o pojemnosci 20 MB...

Podobne emocje towarzyszyly zapewne zdobywcom Dzikiego Zachodu. ;)

zaloguj się by móc komentować

zedi @parasolnikov 7 listopada 2017 20:05
8 listopada 2017 03:46

Ja jestem jak redpill, lubię komputery – a najbardziej lubię ustawić OS po mojemu. Mam awersję do ustawień fabrycznych (dla blondynek). Nie jestem informatykiem. Do komputera usiadłem pierwszy raz kilkanaście lat temu w wieku prawie 60 lat. Szybko uciekłem od Win$ do Linux-a, bo chcę eksperymentować i uczyć się.

Myślę, że chodzi właśnie o to czy się lubi urzadzenie czy też nie. Np. - nie cierpię platformy mobilnej, gdzie ikonki zastąpiły pismo. Moja komórka to antyczna Nokia, a w moim Android TV box używam tylko odtwarzacza (bo gra każdy format). Mam takie nastawienie do `smart phone` jak valser do komputera i nikt mnie nie przekona, żeby uczyć się tego, co dzieciom przychodzi bez uczenia.
Żyjemy w czasach gdy urządzenia są tak mądre, że większość ludzi boi się zepsuć i używa tylko może 1% mocy, wg wskazówek kogoś kto już wiedział. Prawie nikt nie czyta instrukcji, albo robi to b. wybiórczo. Marnujemy olbrzymi potencjał, nie z winy informatyków, tylko zauroczenia inteligentną technologią.
Czy telefon, maszyna do pisania, robot kuchenny muszą mieć Internet?

Może valser powinien kupić US klawiaturę; chyba będzie wtedy mógł pisać we wszystkich językach (nie wiem, nie jestem informatykiem). Wiem tylko, że pisanie bez ogonków ułatwia piszącemu, ale nie musi się podobać innym.

zaloguj się by móc komentować

zedi @zedi 8 listopada 2017 03:46
8 listopada 2017 05:54

Zapomniałem dodać, że jest taki program, który po dwukrotnym przyciśnięciu s zamienia na ś, c na ć itp. ↓ https://code.google.com/archive/p/piboard/wikis/English.wiki & downloads
Nie mogę wypróbować, bo nie mam Win$.

Można też dodać ogonki w Sieci: http://www.spolszcz.pl/ lub http://ikorektor.pl/

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @tadman 8 listopada 2017 01:55
8 listopada 2017 06:24

Tak, to o nas. Może dlatego Redpillowi trudno zrozumieć, że "nie da się". Oczywiście, że się da, tylko trzeba sobie odpowiedzić na pytanie: jakim kosztem i po co? Bo akurat rozwiązanie problemu Valsera nie jest dostępne z poziomu ustawień Windows. Co nie znaczy, że jakieś szczególnie skomplikowane. Ale dla człowieka, który nie próbował za pomocą ZX Spectrum wykonywać zadań poważnych (czyli zdecydowanej większości zdrowej psychicznie populacji) może okazać się niewarte zachodu.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @tadman 8 listopada 2017 01:55
8 listopada 2017 07:30

to był świat dla pionierow i dla fanatyków, było super

zaloguj się by móc komentować


zedi @qwerty 8 listopada 2017 07:31
8 listopada 2017 09:06

Dużo nowsza Nokia C2-01, nawet może robić b. słabe fotki, ale SMS-y wysyłam z kompa. 

zaloguj się by móc komentować

tadman @valser 8 listopada 2017 09:35
10 listopada 2017 01:33

Szczodrocha33 wali tak cały czas, a ja tylko jak zapomnę zadeklarować w Linuxie live polską klawiaturę. :)

zaloguj się by móc komentować


tadman @parasolnikov 7 listopada 2017 19:33
11 listopada 2017 17:30

A to pierwsze stwierdzenie to chyba wzięte od Richarda Stallmana? :)

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @tadman 11 listopada 2017 17:30
11 listopada 2017 18:00

Wzięte ode mnie, nie byłoby żadnych problemów gdyby nie ci użytkownicy, ciągle coś chcą.
Ten Co Pan wrzuca to jakiś bloszewik zdaję się?

zaloguj się by móc komentować

tadman @parasolnikov 11 listopada 2017 18:00
11 listopada 2017 22:23

Jaki pan, Parasolu, rozmawialiśmy przecież w Bytomiu. No, on od GNU on jest. Dla postronnych to nie antylopa.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @tadman 11 listopada 2017 22:23
11 listopada 2017 23:56

wybacz, czasem się gubie :)
bolszewik mówie, jeszcze satanista do tego...

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować